transport

Polski rynek transportu – trudny, ale ciągle stabilny

Polski rynek transportu – trudny, ale ciągle stabilny
Jak wynika z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, w zeszłym roku w Polsce upadło prawie 600 firm[1], z tego 5% przedsiębiorstw z branży transportowej i magazynowej. Co oznaczają dokładnie te liczby i czy polscy przewoźnicy rzeczywiście mają poważne powody do

Data publikacji: 08.10.2018
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Polski rynek transportu – trudny, ale ciągle stabilny
Kategoria: ,

Jak wynika z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, w zeszłym roku w Polsce upadło prawie 600 firm[1], z tego 5% przedsiębiorstw z branży transportowej i magazynowej. Co oznaczają dokładnie te liczby i czy polscy przewoźnicy rzeczywiście mają poważne powody do zmartwień?

Polski rynek transportu – trudny, ale ciągle stabilny , - Jak wynika z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, w zeszłym roku w Polsce upadło prawie 600 firm[1], z tego 5% przedsiębiorstw z branży transportowej i magazynowej. Co oznaczają dokładnie te liczby i czy polscy przewoźnicy rzeczywiście mają poważne powody do zmartwień?

Jak wynika z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, w zeszłym roku w Polsce upadło prawie 600 firm[1], z tego 5% przedsiębiorstw z branży transportowej i magazynowej. Co oznaczają dokładnie te liczby i czy polscy przewoźnicy rzeczywiście mają poważne powody do zmartwień?

Upadający przewoźnicy

Jeśli weźmiemy pod uwagę pozostałe dane, na przykład informacje z Krajowego Rejestru Długów, z których wynika, że prawie jedna piąta polskich firm transportowych jest zadłużona na łączną kwotę prawie miliarda złotych[2], to rzeczywiście sytuacja może wydawać się niepokojąca. Niezbyt optymistycznie nastraja również raport Euler Hermes[3], który pokazuje, że spośród wszystkich upadłości firm największy wzrost, bo aż o 43% w skali roku zanotowała właśnie branża transportowa.[4]  

Upadłość? W czym problem?

Istnieje kilka istotnych przyczyn tak niekorzystnej sytuacji na rynku.Po pierwsze, polskie firmy, mimo że liczne (około 34 tysiące przedsiębiorstw, według GITD na koniec 2017 roku[5]), to w większości jednak małe podmioty, posiadające średnio 6 pojazdów[6]. W takich warunkach trudno im konkurować z  o wiele większymi firmami zachodnimi[7], chociażby tylko ze względu na efekt skali. Dochodzą tu jednak inne czynniki. Problemy z wypłacalnością jednej dużej firmy oznaczają natychmiastowe zatory płatnicze dla jej podwykonawców i kontrahentów[8], co przekłada się na brak środków na innowacje i  unowocześnianie floty. W dobie coraz ostrzejszych regulacji prawnych dotyczących norm emisji spalin oraz w związku z koniecznością dostosowania się do różnych od rodzimych realiów przepisów prawa pracy, może oznaczać to po prostu konieczność wycofania się z biznesu.

A to już wiesz?  Sterowce ważną częścią historii Goodyear

Kolejnym ważnym czynnikiem wpływającym na trudne warunki w branży jest również jej nasycenie, co niewątpliwie wpływa na zaostrzanie się konkurencji i spadek marż. Dochodzi przez to do sytuacji, w której firmy nie zarabiają, jednocześnie cały czas ponosząc duże koszty. Są one generowane przede wszystkim przez rosnące płace kierowców, wśród których co piąty zarabia już ponad 7 tysięcy PLN[9], choć na taką gażę mogą liczyć głównie pracownicy obsługujący transport międzynarodowy. Co ciekawe, mimo znacznego wzrostu wynagrodzeń, w sektorze transportowym wciąż brakuje kierowców. Jak wynika z  raportu TransJobs.Eu, braki kadrowe mogą wynosić nawet 30 tysięcy osób[10], przez co przewoźnicy muszą podnosić płace jeszcze bardziej, nakręcając spiralę kosztów. Do wyższych  kosztów działalności przyczynia się również wzrost cen paliwa – w skali roku cena za litr oleju napędowego wzrosła już o prawie złotówkę.[11]

Istotnym czynnikiem wpływającym na pogorszenie koniunktury jest również duża dysproporcja między terminami płatności przychodzących i wychodzących. Wiele firm musi płacić “z góry”, natomiast ich kontrahenci lub podwykonawcy, często nie ze swojej winy, potrafią przeciągnąć realizację zapłaty nawet do 120 dni[12]. Przekłada się to również na trudności z uzyskaniem kredytów i środków na rozwój, ponieważ banki traktują takie firmy jako podmioty podwyższonego ryzyka[13].

 Wielka polityka w małej firmie

Osobna kategoria problemów, z którymi muszą borykać się polscy przewoźnicy, to pochodna wielkiej polityki. Na przykład rosyjskie embargo na towary żywnościowe w 2014 roku[14] kosztowało polskie firmy realizujące kontrakty za wschodnią granicą około 60% zamówień i wymusiło przeniesienie się na zachód. Bardzo poważnym wyzwaniem, z którym będą musieli się zmierzyć nasi przewoźnicy w  najbliższym czasie jest oczywiście Brexit. Jedna czwarta transportu drogowego na Wyspy Brytyjskie obsługiwana jest przez polskie ciężarówki[15]- mówi Jakub Ordon, ekspert z OCRK. Rozwód z Unią oznacza dla nich niemal pewne utrudnienia celne na granicach, wydłużenie odpraw oraz znaczący wzrost kosztów dla przewoźników – dodaje. Na trudności na rynku wpływa też polityka lokalna. Pod koniec zeszłego roku premier Mateusz Morawiecki w ramach wdrożenia programu SENT[16] ogłosił uszczelnienie transportu drogowego poprzez drobiazgowe kontrole wjeżdżających do naszego kraju cystern oraz eliminację wwozu paliwa bez akcyzy.

A to już wiesz?  635 Outlanderów PHEV dla ukraińskiej policji i lepsze warunki gwarancji

Trudno, ale stabilnie

Wobec takiego stanu rzeczy można faktycznie wysnuć wniosek, że branżę transportową czekają ciężkie czasy. Eksperci nie oceniają jednak sytuacji w sposób całkowicie jednoznaczny. Dane faktycznie pokazują stosunkowo ponury obraz, ale należy pamiętać, że mimo często znaczących problemów, z  którymi muszą borykać się przewoźnicy, jest to wciąż branża zatrudniająca obecnie około 11 milionów osób, z perspektywą 60% wzrostu w ciągu najbliższych 30 lat[17]. Tak długa i optymistyczna prognoza wskazuje, że mimo iż rzeczywiście jest to rynek trudny, to jednak wciąż stabilny – komentuje Jakub Ordon z Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.

 

[1]http://www.coig.com.pl/files/pliki/rankingi/coig_upadlosci_firm_2017.pdf

[2]Biuro Informacji Gospodarczej, KRD za: https://www.rp.pl/Transport-drogowy/307199850-Towary-jada-pieniedzy-nie-ma.html

[3]https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/upadlosci-firm-2017-euler-hermes, 195, 0, 2396867.html

[4]Tamże

[5]Informacja OCRK

[6]Tamże

[7]http://www.portalspozywczy.pl/raporty/rosnie-liczba-upadlosci-w-branzy-transportowej, 162992_0.html

[8]https://www.cargonews.pl/upadlosc-i-restrukturyzacja-firm-transportowych-co-nalezy-wiedziec/

[9]https://kadry.infor.pl/wiadomosci/2734931, Zarobki-zawodowych-kierowcow-w-2018-r.html

[10]http://inwestycje.pl/logistyka_transport/-Branza-transportowa-na-finansowej-krawedzi-Ogromny-potencjal-sektora-TSL-oslabiony-przez-klopoty-kadrowe-i-zatory-platnicze;322723;0.html

[11]https://businessinsider.com.pl/finanse/ceny-paliw-w-polsce/h6403mz

[12]https://alebank.pl/branza-tsl-na-finansowej-krawedzi/

[13]Tamże

[14]Informacja OCRK

[15]https://ceo.com.pl/konfederacja-lewiatan-brexit-zagrozi-polskim-firmom-transportowym-93296

[16]Informacja OCRK

[17]Inwestycje.pl, op.cit.

źródło: Biuro Prasowe
Załączniki:
Polski rynek transportu – trudny, ale ciągle stabilny , - Jak wynika z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, w zeszłym roku w Polsce upadło prawie 600 firm[1], z tego 5% przedsiębiorstw z branży transportowej i magazynowej. Co oznaczają dokładnie te liczby i czy polscy przewoźnicy rzeczywiście mają poważne powody do zmartwień?

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy